Diego Dominguez (Diego), Alba Rico (Natalia "Naty") i Facundo Gambande (Maximiliano "Maxi") - bohaterowie serialu Violetta, Disney'a, opowiedzieli nam o swoich wrażeniach z koncertu w Łodzi, a także zdradzili kilka sekretów ze swojego życia.Czy macie swoich idoli, którzy wam imponują lub których chcielibyście naśladować?
Facundo: Uwielbiam Rickiego Martina, ponieważ jest świetnym zawodowcem i umie łączyć życie zawodowe z prywatnym. Jest bardzo utalentowany, jest wielkim artystą. Jeżeli chodzi o aktorstwo to tak samo Alba i ja uważamy, że wielką aktorką jest Maryl Streep. Jest wybitna.
Co zaskoczyło Was podczas koncertów w Polsce?
Alba: Tak naprawdę wszyscy mieliśmy gęsią skórkę podczas koncertów w Łodzi. Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji publiczności. W którymś momencie publiczność, cały stadion, ułożyła flagę Polski i na niej było napisane „Gracias” [tłum. Dziękuję]. Naprawdę przyrzekam. Śpiewałam i płakałam jak bóbr. Nie mogłam pohamować łez, to było bardzo emocjonujące przeżycie.
Facundo: Ja również uważam, że ten finał był wspaniały. Ok. Emocje towarzyszyły nam dlatego, że było to zamknięcie trasy koncertowej, ale nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego zamknięcia. Wszyscy powstrzymywaliśmy łzy – mówiliśmy sobie: „już nie mogę! Zaraz się popłaczę!”. Bardzo się cieszę, że wracamy w sierpniu do Polski i że będziemy mogli tutaj znowu grać koncerty.
Jesteście prawie tak popularni jak Miley Cyrus, Justin Bieber i One Direction. Jak czujecie się stając obok takich gwiazd?
Alba: Na samym początku powiedziano nam „zagracie w serialu”. I przez dziesięć miesięcy byliśmy w studio nagraniowym i w ogóle jeszcze nie doszło do emisji, ponieważ byliśmy w fazie produkcji, więc nie mieliśmy pojęcia, jak to się przełoży na rzeczywistość. A potem okazało się, że spełniają się nasze marzenia, że dostaliśmy prezent od losu, które nigdy się nie spodziewaliśmy. Dzięki tej naszej pracy, którą wykonujemy mogliśmy odwiedzić mnóstwo miejsc, spotkać mnóstwo osób, poznać inne kultury. Już nie mogę się doczekać, kiedy opowiem moim wnukom, jakie miałam piękne życie. Myślę też, że dlatego będę rewelacyjną babcią. Pamiętam, jak moja babcia opowiadała mi, jak tańczyła regionalny taniec hiszpański dla dwudziestu osób. Ja jej powiem, że śpiewałam dla milionów fanów, na koncertach na całym świecie. To jest niesamowite!
Facundo: Nigdy nie spodziewaliśmy się tego, że nasza popularność osiągnie taki poziom, a najbardziej cieszymy się z tego, jak my mogliśmy się zawodowo rozwinąć. Rozwinęliśmy się także jako osoby. Niedawno zamieściłem Tweeta, że bardzo dziękuje losowi za to, co mi się przytrafiło. Zagraliśmy w 240 odcinkach i wystąpiliśmy w 283 koncertach podczas dwóch wielkich tras koncertowych, a jeszcze są przed nami kolejne koncerty. Dziękujemy losowi, że możemy robić to, co kochamy.
Dogadujemy się między sobą w grupie, mamy bardzo dobre kontakty z prasą i z publicznością. To jest rewelacyjne.
Co nas czeka w końcówce trzeciego sezonu?
Facundo: Tak naprawdę finał będzie spektakularny, ponieważ zmieniamy kraj i wyjeżdżamy do Hiszpanii, dokładniej do Sewilli – tam są nagrane ostatnie odcinki. Są to bardzo emocjonujące odcinki, bo podsumowujemy w nich wszystkie wątki i pojawiają się nowe piosenki oraz choreografie, które na pewno spodobają się widzom.
Alba: To jest zamknięcie i podsumowanie wszystkich historii, które do tej pory miały miejsce w serialu. Wszystkie postaci rozwinęły się wewnętrznie i duchowo i to także ma odbicie w tych odcinkach.
Alba: Na samym początku powiedziano nam „zagracie w serialu”. I przez dziesięć miesięcy byliśmy w studio nagraniowym i w ogóle jeszcze nie doszło do emisji, ponieważ byliśmy w fazie produkcji, więc nie mieliśmy pojęcia, jak to się przełoży na rzeczywistość. A potem okazało się, że spełniają się nasze marzenia, że dostaliśmy prezent od losu, które nigdy się nie spodziewaliśmy. Dzięki tej naszej pracy, którą wykonujemy mogliśmy odwiedzić mnóstwo miejsc, spotkać mnóstwo osób, poznać inne kultury. Już nie mogę się doczekać, kiedy opowiem moim wnukom, jakie miałam piękne życie. Myślę też, że dlatego będę rewelacyjną babcią. Pamiętam, jak moja babcia opowiadała mi, jak tańczyła regionalny taniec hiszpański dla dwudziestu osób. Ja jej powiem, że śpiewałam dla milionów fanów, na koncertach na całym świecie. To jest niesamowite!
Facundo: Nigdy nie spodziewaliśmy się tego, że nasza popularność osiągnie taki poziom, a najbardziej cieszymy się z tego, jak my mogliśmy się zawodowo rozwinąć. Rozwinęliśmy się także jako osoby. Niedawno zamieściłem Tweeta, że bardzo dziękuje losowi za to, co mi się przytrafiło. Zagraliśmy w 240 odcinkach i wystąpiliśmy w 283 koncertach podczas dwóch wielkich tras koncertowych, a jeszcze są przed nami kolejne koncerty. Dziękujemy losowi, że możemy robić to, co kochamy.
Dogadujemy się między sobą w grupie, mamy bardzo dobre kontakty z prasą i z publicznością. To jest rewelacyjne.
Co nas czeka w końcówce trzeciego sezonu?
Facundo: Tak naprawdę finał będzie spektakularny, ponieważ zmieniamy kraj i wyjeżdżamy do Hiszpanii, dokładniej do Sewilli – tam są nagrane ostatnie odcinki. Są to bardzo emocjonujące odcinki, bo podsumowujemy w nich wszystkie wątki i pojawiają się nowe piosenki oraz choreografie, które na pewno spodobają się widzom.
Alba: To jest zamknięcie i podsumowanie wszystkich historii, które do tej pory miały miejsce w serialu. Wszystkie postaci rozwinęły się wewnętrznie i duchowo i to także ma odbicie w tych odcinkach.
Posiadacie zwierzaki? Czy często podróżują z wami w trasie?
Facundo: Tak mam psa, nazywa się „Lous”. Chciałem mieć kota, ale kiedy okazało się, że wyjeżdżamy w trasę to okazało się to niemożliwe. Marzy mi się również kameleon. Dlaczego? Ponieważ, jak byliśmy w Niemczech to poznaliśmy osoby, które miały kameleona i zachwyciło mnie to. Bardzo kocham zwierzęta, moimi ulubionymi zwierzętami są psy i konie. Jeśli chodzi o resztę obsady to Lorencia i Bisente też mają psy, które są towarzyszami i nawiązują dobre relacje z ludźmi. Psy są częścią rodziny Violetty.
Jakie są twoje wrażenia po koncertach w Polsce?
Diego: Publiczność w Polsce jest naprawdę niesamowita i cudowna. Zawsze widzimy te transparenty „Polska cię kocha!” - to jest naprawdę niesamowite. Oczywiście oczekiwałem miłego przyjęcia, ale to co się wydarzyło przekroczyło moje największe marzenia. My też potrzebujemy ze swojej strony publiczności, która czuje, reaguje i jest emocjonalna. To nam daje bardzo dużo energii. Na nasz humor wpływało także to, że był to nasz ostatni koncert przed piętnastodniowymi wakacjami, bo potem wrócimy do Ameryki. To wpływało na nasze nastroje i relacje. Publiczność w Polsce była znakomita.
Czy interesujesz się piłką nożną i jeśli tak, to jakiej drużynie kibicujesz?
Diego: Uwielbiam futbol. Myślę, że gdybym nie był aktorem to byłbym na pewno graczem. Nawet grałem w piłkę, ale niestety złamałem nogę i to mi przeszkodziło. Moją ulubioną drużyną jest Real Madryt i oczywiście bardzo kibicuję reprezentacji Hiszpanii. Przyjaźnię się też z Pepe Reiną, którzy wielokrotnie był bramkarzem reprezentacji Hiszpanii.
Facundo: Tak mam psa, nazywa się „Lous”. Chciałem mieć kota, ale kiedy okazało się, że wyjeżdżamy w trasę to okazało się to niemożliwe. Marzy mi się również kameleon. Dlaczego? Ponieważ, jak byliśmy w Niemczech to poznaliśmy osoby, które miały kameleona i zachwyciło mnie to. Bardzo kocham zwierzęta, moimi ulubionymi zwierzętami są psy i konie. Jeśli chodzi o resztę obsady to Lorencia i Bisente też mają psy, które są towarzyszami i nawiązują dobre relacje z ludźmi. Psy są częścią rodziny Violetty.
Jakie są twoje wrażenia po koncertach w Polsce?
Diego: Publiczność w Polsce jest naprawdę niesamowita i cudowna. Zawsze widzimy te transparenty „Polska cię kocha!” - to jest naprawdę niesamowite. Oczywiście oczekiwałem miłego przyjęcia, ale to co się wydarzyło przekroczyło moje największe marzenia. My też potrzebujemy ze swojej strony publiczności, która czuje, reaguje i jest emocjonalna. To nam daje bardzo dużo energii. Na nasz humor wpływało także to, że był to nasz ostatni koncert przed piętnastodniowymi wakacjami, bo potem wrócimy do Ameryki. To wpływało na nasze nastroje i relacje. Publiczność w Polsce była znakomita.
Czy interesujesz się piłką nożną i jeśli tak, to jakiej drużynie kibicujesz?
Diego: Uwielbiam futbol. Myślę, że gdybym nie był aktorem to byłbym na pewno graczem. Nawet grałem w piłkę, ale niestety złamałem nogę i to mi przeszkodziło. Moją ulubioną drużyną jest Real Madryt i oczywiście bardzo kibicuję reprezentacji Hiszpanii. Przyjaźnię się też z Pepe Reiną, którzy wielokrotnie był bramkarzem reprezentacji Hiszpanii.
Na stronie twoich fanów przeczytałam, że chciałbyś zagrać w thrillerze. Dlaczego wybrałeś sobie akurat taki gatunek?
Diego: Thriller to zdecydowanie mój ulubiony gatunek, bo jest w nim wiele tajemnic i przejść. Myślę, że trzeba się poczuć się bardzo spełnionym, żeby dobrze się przygotować do zagrania w thrillerze. Jednak bardziej niż w skupianiu się na konkretnym gatunku filmu skupiałbym się na zagraniu jakiejś konkretnej postaci, która by mnie jakby pociągnęła, w którą mógłbym się zanurzyć, skonstruować, poprowadzić całą linię. I dla mnie obojętne jest to, czy byłby to thriller czy film romantyczny.
Jeśli chodzi o wątek Franceski i Diega to takie rzeczy zdarzają się także w rzeczywistości. Nie musieliśmy się zbytnio wysilać, bo od początku mieliśmy przyjaźń bardzo silną i bardzo braterską. Jest to też zabawna postać. Historię zobaczycie wkrótce, ale powiem, że nawet firma pogratulowała nam tego, co udało się zorganizować.
Jaką piosenkę musiał zaśpiewać na castingu Diego i czy musiał też coś zatańczyć? Co przeważyło, że to akurat on dostał tę rolę?
Diego: Brałem udział w castingu już do pierwszego sezonu, natomiast wówczas wybrano mojego przyjaciela Paulo, ponieważ on ma bardziej przyjazną i sympatyczną twarz, ja byłem od zagrania czarnego charakteru. Zaśpiewałem moją własną kompozycję i grałem na gitarze. Wówczas dziewczyna, która dzisiaj jest moją przyjaciółką, spodobała mi się bardzo na tym castingu i powiedziała, że przyszło niewiele osób, którym tak bardzo pasowała ta rola. Jeśli chodzi o taniec to zatańczyłem hip-hop, który miałem już wcześniej przygotowany.
Teraz, jak patrzę w przeszłość to myślę, że głupio się zachowywałem i uważam, że bardzo dorosłem przez te wszystkie lata. Natomiast pewnie, jak za pięć lat spojrzę w przeszłość to sobie zapewne pomyślę, że dzisiaj, obecnie robiłem bardzo wiele głupot.
Diego: Thriller to zdecydowanie mój ulubiony gatunek, bo jest w nim wiele tajemnic i przejść. Myślę, że trzeba się poczuć się bardzo spełnionym, żeby dobrze się przygotować do zagrania w thrillerze. Jednak bardziej niż w skupianiu się na konkretnym gatunku filmu skupiałbym się na zagraniu jakiejś konkretnej postaci, która by mnie jakby pociągnęła, w którą mógłbym się zanurzyć, skonstruować, poprowadzić całą linię. I dla mnie obojętne jest to, czy byłby to thriller czy film romantyczny.
Jeśli chodzi o wątek Franceski i Diega to takie rzeczy zdarzają się także w rzeczywistości. Nie musieliśmy się zbytnio wysilać, bo od początku mieliśmy przyjaźń bardzo silną i bardzo braterską. Jest to też zabawna postać. Historię zobaczycie wkrótce, ale powiem, że nawet firma pogratulowała nam tego, co udało się zorganizować.
Jaką piosenkę musiał zaśpiewać na castingu Diego i czy musiał też coś zatańczyć? Co przeważyło, że to akurat on dostał tę rolę?
Diego: Brałem udział w castingu już do pierwszego sezonu, natomiast wówczas wybrano mojego przyjaciela Paulo, ponieważ on ma bardziej przyjazną i sympatyczną twarz, ja byłem od zagrania czarnego charakteru. Zaśpiewałem moją własną kompozycję i grałem na gitarze. Wówczas dziewczyna, która dzisiaj jest moją przyjaciółką, spodobała mi się bardzo na tym castingu i powiedziała, że przyszło niewiele osób, którym tak bardzo pasowała ta rola. Jeśli chodzi o taniec to zatańczyłem hip-hop, który miałem już wcześniej przygotowany.
Teraz, jak patrzę w przeszłość to myślę, że głupio się zachowywałem i uważam, że bardzo dorosłem przez te wszystkie lata. Natomiast pewnie, jak za pięć lat spojrzę w przeszłość to sobie zapewne pomyślę, że dzisiaj, obecnie robiłem bardzo wiele głupot.
Jak dbasz o swoich V-lovers?
Diego: Jeśli chodzi o to, to naprawdę tragedia. Nie umiem się obchodzić z mediami społecznościowymi. Nic tam nie wrzucam za bardzo, może co drugi dzień zrobię jakieś zdjęcie i udostępnię. Niektórzy, jak na przykład mój przyjaciel Rogerio wydaje mi się, że urodził się do tego i spędza na tym godziny...
Jeśli chodzi o fanów to jestem bardzo nieśmiałą osobą też jestem trochę introwertykiem, więc może się wydawać że jestem niemiły albo że jestem dziwny. Jestem otwarty i pewny siebie w miasteczku, w którym mieszka moja rodzina i z którego pochodzę. Na zewnątrz jeśli osoby mnie rozpoznają, pytają: „kim jesteś?”. I rzeczywiście jestem bardzo skryty.
Serial Violetta to aż 240 odcinków i trzy sezony historii, w których główną rolę odgrywa miłość, intryga, przyjaźń i pasja. Przygody bohaterów Violetty przyciągnął przed telewizory ponad 4 miliony widzów.
Oprócz wyjątkowego telewizyjnego show na Disney Channel, z aktorami serialu można spotkać się na żywo podczas show Violetta Live. Najbliższe występy w Polsce odbędą się w sierpniu. 22 sierpnia artyści wystąpią w Warszawie na Stadionie Narodowym, 25 i 26 kwietnia w Krakowie w Tauron Arenie. Bilety na koncert 26 sierpnia będzie można kupować od 1 kwietnia.
Diego: Jeśli chodzi o to, to naprawdę tragedia. Nie umiem się obchodzić z mediami społecznościowymi. Nic tam nie wrzucam za bardzo, może co drugi dzień zrobię jakieś zdjęcie i udostępnię. Niektórzy, jak na przykład mój przyjaciel Rogerio wydaje mi się, że urodził się do tego i spędza na tym godziny...
Jeśli chodzi o fanów to jestem bardzo nieśmiałą osobą też jestem trochę introwertykiem, więc może się wydawać że jestem niemiły albo że jestem dziwny. Jestem otwarty i pewny siebie w miasteczku, w którym mieszka moja rodzina i z którego pochodzę. Na zewnątrz jeśli osoby mnie rozpoznają, pytają: „kim jesteś?”. I rzeczywiście jestem bardzo skryty.
Serial Violetta to aż 240 odcinków i trzy sezony historii, w których główną rolę odgrywa miłość, intryga, przyjaźń i pasja. Przygody bohaterów Violetty przyciągnął przed telewizory ponad 4 miliony widzów.
Oprócz wyjątkowego telewizyjnego show na Disney Channel, z aktorami serialu można spotkać się na żywo podczas show Violetta Live. Najbliższe występy w Polsce odbędą się w sierpniu. 22 sierpnia artyści wystąpią w Warszawie na Stadionie Narodowym, 25 i 26 kwietnia w Krakowie w Tauron Arenie. Bilety na koncert 26 sierpnia będzie można kupować od 1 kwietnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy wam za to, że jesteście z nami !
To dzięki wam piszemy tego bloga!