piątek, 28 sierpnia 2015
czwartek, 27 sierpnia 2015
[AKCJA] Chcecie kolejny koncert Violetty w Polsce?!
Chodź byli w naszym kraju już nie raz i nie dwa wiele z nas nie tylko nie mogło zobaczyć obsady Violetty, ale także są tacy, którzy czują niedosyt wrażeń. Jest to oczywiście zrozumiałe jeżeli choć raz poczuło się tryskającą z artystów energię podczas wykonywania utworów. Potrzebujemy jeszcze jednego koncertu i jeżeli wszyscy damy z siebie wszystko i pokażemy, że razem możemy więcej i wszystko jest możliwe być może zwołamy obsadę ponownie do Polski. Warszawa, Łódź i Kraków znajdują się bardziej na południu i w centrum, lecz brakuję północy.
Potrzebna jest pomoc każdego. DOSŁOWNIE KAŻDEGO!!!! TAK JESTEŚ POTRZEBNY I TY BARDZO! Każdy kto prowadzi bloga, lub stronę na facebook'u, lub twittera,albo np. ask czy kanał, proszę odezwijcie się do mnie, a co najważniejsze skopiujcie ten post na swoją witrynę internetową (czyli właśnie blog, czy coś innego)
Akcje, która będzie dosłownym spamem rozpoczniemy w ten piątek tj. 28.08.15r. od godziny 10:00 do samego wieczora, a nawet przez kilka dni. Nie możemy się poddać. Mamy 2 podstawowe cele:
Być w trendach na TT przez co najmniej kilka dni! Z hashtagiem #ViolettaLiveComeToGdańskInPoland
I to najważniejsze, aby bardzo dużo osób prosiło organizatorów o ten koncert wystarczy ze swojego maila napisać przynajmniej raz do każdego z tych maili :
info@livenation.pl
info@eventim.pl
ZACZYNAMY WSZYSTKO OD PIĄTKU!
Oto tekst e-maila: (tekst do skopiowania na samym dole)
Szanowni Państwo!
Jak wiadomo w naszym kraju zorganizowano kilka koncertów Violetta Live. Odbyły się one w Łodzi, Warszawie i Krakowie. Hale, na których te wydarzenia miały miejsce były przepełnione. Bilety sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Na pierwszy koncert biletów zabrakło już godzinę po rozpoczęciu sprzedaży. Gdy dowiedzieliśmy się o kolejnych, w Warszawie i Krakowie, radości nie było końca. 22 sierpnia 2015 fani Violetty zapełnili cały stadion narodowy. Było to wielkie przedsięwzięcie, lecz dla nas nie ma rzeczy niemożliwych. Teraz zwracamy się do Państwa z bardzo ważną sprawą. Warszawa, Łódź i Kraków to miejsca znajdujące się na południu lub w środkowej części Polski. Przez to rozmieszczenie spektakli wielu ludzi z północy nie mogło pojawić się na koncertach. Jako zgrani fani razem komunikujemy się dzięki portalom społecznościowym i wiemy, że tysiące z nas nie mogło ujrzeć największych idoli, chociaż ci byli w kraju, gdyż i tak dzieliły ich setki kilometrów. Wielu z nas nie mogło być na Violetta Live tyko przez koszta jakie wiązały się z podróżą przez całą ojczyznę. Miasto jakim jest Gdańsk byłoby idealnym rozwiązaniem. Jest to piękne miasto, które posiada warunki na to aby odbył się tam koncert. Znane gwiazdy jak np. Rihanna miały tam swoje występy. Zwracamy się z prośbą, aby artyści z serialu Violetta podczas trasy nazywaną Violetta Live powrócili do nas na chociaż jeden koncert. Prosimy o wsparcie i pomoc w spełnianiu marzeń. Cała sala byłaby spokojnie zapełniona, gdyż naprawdę tysiące osób pragnie być na takim wspaniałym spektaklu. Pozdrawiamy
Z powodu zabronionego kopiowania tekst znajdziecie tutaj: http://d.pr/f/14w61
Akcje we współpracy z blogiem Violetta 2 Polska
czwartek, 27 sierpnia 2015
Jorge Blanco TV-Odcinek 38- Przygoda w Polsce
Nowe filmiki w każdą środę i piątek. (A na blogu tłumaczenie do czwartku (ze środy) i do soboty (z piątku))
W tym filmie zobaczysz, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich kilku dni w Warszawie i to, co zrobiliśmy w Krakowie. Mam nadzieję, ci się spodoba! Nie zapomnij zapytać mnie, co chcesz z hashtag #JorgeResponde.
środa, 26 sierpnia 2015
środa, 26 sierpnia 2015
VIOLETTA LIVE w Kraków Arena.Koncert gwiazd Disneya w Krakowie [ZDJĘCIA]
Violetta, czyli Martina "Tina" Stoessel wystąpiła w Kraków Arenie. To pierwszy z dwóch koncertów odtwórczyni tytułowej roli bardzo popularnego wśród nastolatków argentyńskiego serialu telewizyjnego.
wtorek, 25 sierpnia 2015
Violetta: świat na "Violettowo"-Historię nastoletniej półsieroty śledził cały świat-Onet
Ten serial to nie tylko maszynka do zarabiania pieniędzy, nazywana czasem argentyńską "Hannah Montaną", ale przede wszystkim ukochana przez dzieci i nastolatki na całym świecie muzyczno-filmowa opowieść o miłości, młodości i marzeniach, których nigdy nie należy porzucać. Wielbiciele "Violetty", zdubbingowanej w przeszło dwudziestu językach, muszą co prawda pogodzić się z faktem, że ich ulubiona telenowela dobiegła końca, ale ciągle mogą spotykać się ze swoimi idolami na żywo. Trzy dni temu można to było zrobić w Warszawie, a 25 i 26 sierpnia "Violetta Live" występuje w Krakowie
Koncerty "Violetta Live" to spełnienie marzeń tysięcy polskich dzieci, a przede wszystkim nastolatek w wieku do... No właśnie, trudno ustalić górną granicę. Podczas spotkania z gwiazdami serialu w jednym z warszawskich hoteli, oprócz dziennikarzy, były między innymi blogerki, na co dzień prowadzące strony poświęcone argentyńskiej produkcji. Niektóre z tych blogerek miały po trzynaście, czternaście lat. A może i więcej?
Co warto wiedzieć o fabule serialu, który na antenie Disney Channel zadebiutował 14 maja 2012 roku? Wystarczy przypomnieć, kim jest sama Violetta.
Violetta Castillo jest półsierotą. Jej matka, piosenkarka, zginęła w wypadku samochodowym, kiedy dziewczynka miała zaledwie pięć lat…. Wychowuje się więc z bogatym ojcem, który nie tylko stara się izolować córkę od świata i rówieśników, ale także od pamiątek po zmarłej matce. To z tego powodu zabrał ją z Buenos Aires do Madrytu. Nie chce, by w przyszłości podążyła tą samą drogą, pozwala jej jednak na lekcje gry na pianinie. Dopiero kiedy po latach wraca z nastoletnią Violettą do Argentyny, dziewczynka trafia do prestiżowej szkoły muzycznej i odkrywa, jak wielki talent w dniej drzemie. Jednocześnie przeżywa problemy, jakie spotykają i innych jej rówieśników, bez względu na pochodzenie - problemy szkolne, miłosne rozczarowania, bunt… Sama nie jest pozbawiona wad i nie wystrzega się błędów. To z tego powodu tak łatwo się z nią identyfikować.
Równie dobra jak Hannah
Wszystko to brzmi jak scenariusz jeszcze jednej obyczajowej opowiastki czy telenoweli, jakich wiele, ale argentyński serial "Violetta", wyprodukowany przez Pol-ka Producciones we współpracy z międzynarodowymi oddziałami Disney Channel, jest czymś znacznie więcej. To opowieść o miłości, młodości i marzeniach, których nigdy nie należy porzucać, na tyle uniwersalna, że stała się przebojem niemal na całym świecie.
Spora w tym zasługa warstwy muzycznej – chwytliwe piosenki, połączone z efektowną choreografią młodych aktorów, sprawiły, że serial nie wypada wcale mniej efektownie od takich hitów jak "High School Musical" czy "Hannah Montana". Wystarczy powiedzieć, że soundtrack z pierwszego sezonu, z takimi przebojami jak "En mi mundo", "Juntos somos más" i "Entre tú y yo", w samej tylko Polsce sprzedał się w nakładzie przekraczającym 40 tysięcy egzemplarzy.
Po prostu Tini
Popularność "Violetty" potwierdza nie tylko gigantyczna oglądalność 240 odcinków, rozbitych na trzy sezony (pierwotnie miały być dwa, ale petycje fanów przekonały twórców do nakręcenia dodatkowej serii) – prawie 50 milionów widzów mówi za siebie - ale także cała masa "okoliczności towarzyszących". Wśród nich setki gadżetów, zabawek, plakatów, albumów kolekcjonerskich i książek, z "Po prostu Tini", autobiografią wcielającej się w tytułową rolę Martiny Stoessel na czele.
Jest też gra komputerowa "Disney Violetta: Rhythm & Music", są też zastawy przyborów szkolnych sygnowane logo "Violetta". Jest wszystko, czego dusza zapragnie, włącznie z programem "I Love Violetta", emitowanym na kanale Disney Channel Polska. Zresztą, w trzecim sezonie serialu pojawił się ważny rodzimy akcent, Matylda grana przez Justynę Bojczuk. – To przemiła osoba – pochwaliła Polkę Stoessel. – Nauczyła mnie mówić: "Kocham Was!".
Trzysta to nie wszystko
Dopełnieniem sukcesu serialu były dwie ogólnoświatowe trasy koncertowe, na które sprzedano do tej pory blisko dwa miliony biletów – ekipa zagrała już około trzystu koncertów! Obecna trasa, "Violetta Live", ma potrwać do końca roku. Dwa jej pierwsze polskie przystanki zawitały marcu do Łodzi, ale The Walt Disney Company, we współpracy z Live Nation, przygotował kolejne.
Najbliższa okazja do spotkania z roztańczoną i rozśpiewaną ekipą Violetty już 22 sierpnia w Warszawie, na Stadionie Narodowym, a kolejna – trzy dni później w Krakowie (Tauron Arena). Trzeba przyznać, że fani, a przede wszystkim fanki serialu, zwane V-lovers, nie mają powodów do narzekania.
Wzruszenie od polskich fanów
- Energia polskich fanów jest imponująca – zapewnił podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie meksykański piosenkarz i aktor Jorge Blanco, w serialu wcielający się w Leóna Verdasa. - Mam nadzieję, że zdają sobie sprawę, jak bardzo ich kochamy – dodał. Słowa te potwierdził Facundo Gambandé, Argentyńczyk grający Maxiego. – To były jedne z najlepszych koncertów, jakie w życiu zagraliśmy - zapewnił. – W trakcie ostatniej piosenki zobaczyliśmy ułożoną przez fanów z kartek biało-czerwoną flagę. Bardzo nas to wzruszyło.
- To były jedne z najlepszych koncertów w moim życiu – wtórowała kolegom Martina Stoessel. – Wcześniej w ogóle nie znałam Polski. Najbardziej zaskoczyła mnie liczba fanów, którzy zjawili się przed hotelem, i to, że wszyscy śpiewali po hiszpańsku… Przecież by to zrobić, musieli uczyć się hiszpańskiego! Będę nosiła te wspomnienia w sercu do końca swojego życia i mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę.
Jorge Blanco podzielił się za to wrażeniami z ostatniego dnia planu zdjęciowego. - Na koniec przygotowano dla całej naszej ekipy wyjątkowe przyjęcie. Bardzo się przez te cztery lata zżyliśmy i trudno nam się teraz tak rozstać. Ale rozumiemy, że pora, by rozpoczął się dla nas nowy etap.
"Jestem inna niż Miley"
Właśnie - co prawda kolejnych odcinków serialu już nie będzie, ale po zakończonej w tym roku trasie koncertowej aktorzy i muzycy zamierzają pójść w swoje strony i skupić się na własnych karierach. Większość gwiazd "Violetty" ma chrapkę na solowy sukces, ale rzeczywistość często weryfikuje tego typu plany. Największe szanse ma niewątpliwie gwiazda nr 1, czyli Martina Stoessel, którą często porównuje się do Miley Cyrus.
- Jestem zupełnie inną osobą niż Miley, na pewno będę chciała podążać własną ścieżką – odpowiada. Gwieździe "Hannah Montana" rzeczywiście się to udało, choć nie bez sięgnięcia do wielu kontrowersyjnych patentów i skandali. Czy raczej skandalików.
"Niesiemy światu radość"
Stoessel, córka producenta i reżysera Alejandro Stoessela, jest od Cyrus o pięć lat młodsza i na takie rzeczy ma jeszcze czas. Nie jest wcale powiedziane, że z nich skorzysta. Gwiazda, urodzona w 1997 roku, wychowała się w konserwatywnej rodzinie mieszkającej w Buenos Aires. Nie ukrywa, że bliskie są jej tradycje katolickie. W ubiegłym roku wraz rodziną i swoim chłopakiem spotkała się nawet z papieżem Franciszkiem, zaśpiewała też na Stadionie Olimpijskim w Rzymie w trakcie rozgrywanego tam spotkania piłkarskiego na rzecz pokoju.
W Warszawie w taki sposób wspominała spotkanie z Franciszkiem I, pochodzącym przecież z Argentyny. – Miało to miejsce podczas prywatnej audiencji, na której byli z nami argentyńscy piłkarze. Kiedy chciałam go pozdrowić, dosłownie zamarłam. Czułam się jak osoba sparaliżowana. Przesłaniem tego spotkania było niesienie radości dla świata, a mnie się wydaje, że właśnie to czynimy z "Violettą". Odwiedzamy w szpitalach dzieci i je pocieszamy, zgodnie z wolą Ojca Świętego, który powiedział mi "Nieś światu radość". Nigdy tego zdania nie zapomnę. Spełnianie jego jest jednym z najpiękniejszych aspektów naszej pracy.
Ballady i nie tylko
Stoessel, w przeciwieństwie do swojego serialowego alter ego, od najmłodszych lat uczęszczała na lekcje tańca, gimnastyki i baletu, grała na pianinie i występowała w Musical Theater. Debiut aktorski zaliczyła jako dziesięciolatka, dostając rolę w argentyńskiej telenoweli "Patito Feo". Violettą Castillo została w 2011 roku, przechodząc casting zorganizowany przez Disney Channel. – Nikt z nas nie spodziewał się takiego sukcesu – zapewniła.
Gwiazda, która ma też między innymi na koncie nagranie hiszpańskiej wersji przeboju "Let it go" z filmu "Kraina lodu", zatytułowaną "Libre soy", nie ukrywa, że bardzo chciałaby nagrać płytę przy pomocy swojego ojca i ludźi, z którymi na co dzień pracuje. – Zdarzy się to jednak dopiero w przyszłym roku, ponieważ w tym jestem zajęta "Violettą" i całą trasą. Chciałabym, by była płyta z przesłaniem, z piosnkami, których przekaz byłby pełen miłości zaufania i solidarnością. Lubię wszystkie rodzaje muzyki, w tym hip hop i pop, nie chciałabym zbytnio przeskakiwać od tego, co teraz się dzieje, do innego gatunku. Na pewno na płycie znajdą się też ballady.
Warto wierzyć w siebie
Jak się potoczy przyszłość Martiny i jej koleżanek oraz kolegów z serialu, nie wiadomo. Historia zna różne przypadki, a młody wiek zainteresowanych niekoniecznie musi być ich największym atutem.
- To niezwykle pozytywna odpowiedzialność – mówi Martina Stoessel, zapytana jak się czuje ze świadomością, że jest idolką tylu milionów młodych osób. – Nasze piosenki, jak i treść serialu, nastawione są na jasny przekaz: warto wierzyć w siebie i w miłość, warto też spełniać swoje marzenia.
Jedno właśnie się spełnia, dzięki czemu polscy fani mogą jeszcze dwukrotnie spotkać się ze swoimi idolami na żywo – oby akustyczne niedoskonałości Stadionu Narodowego nie odebrały im części przyjemności podczas pierwszego z koncertów. "Violetta Live" to zresztą nie tylko piosenki ze wszystkich trzech sezonów serialu; to prawdziwe show, z efektowną scenografią, naszpikowaną spektakularnymi efektami wizualnymi, śniegiem, laserami i deszczem confetti – co więcej, śpiewającym aktorom towarzyszy prawdziwy zespół oraz liczna grupa tancerzy.
Każdy V-lovers nie ma wątpliwości, że świat musi być czasem prawdziwie "Violettowy".
0
Koncerty "Violetta Live" to spełnienie marzeń tysięcy polskich dzieci, a przede wszystkim nastolatek w wieku do... No właśnie, trudno ustalić górną granicę. Podczas spotkania z gwiazdami serialu w jednym z warszawskich hoteli, oprócz dziennikarzy, były między innymi blogerki, na co dzień prowadzące strony poświęcone argentyńskiej produkcji. Niektóre z tych blogerek miały po trzynaście, czternaście lat. A może i więcej?
Co warto wiedzieć o fabule serialu, który na antenie Disney Channel zadebiutował 14 maja 2012 roku? Wystarczy przypomnieć, kim jest sama Violetta.
Violetta Castillo jest półsierotą. Jej matka, piosenkarka, zginęła w wypadku samochodowym, kiedy dziewczynka miała zaledwie pięć lat…. Wychowuje się więc z bogatym ojcem, który nie tylko stara się izolować córkę od świata i rówieśników, ale także od pamiątek po zmarłej matce. To z tego powodu zabrał ją z Buenos Aires do Madrytu. Nie chce, by w przyszłości podążyła tą samą drogą, pozwala jej jednak na lekcje gry na pianinie. Dopiero kiedy po latach wraca z nastoletnią Violettą do Argentyny, dziewczynka trafia do prestiżowej szkoły muzycznej i odkrywa, jak wielki talent w dniej drzemie. Jednocześnie przeżywa problemy, jakie spotykają i innych jej rówieśników, bez względu na pochodzenie - problemy szkolne, miłosne rozczarowania, bunt… Sama nie jest pozbawiona wad i nie wystrzega się błędów. To z tego powodu tak łatwo się z nią identyfikować.
Równie dobra jak Hannah
Wszystko to brzmi jak scenariusz jeszcze jednej obyczajowej opowiastki czy telenoweli, jakich wiele, ale argentyński serial "Violetta", wyprodukowany przez Pol-ka Producciones we współpracy z międzynarodowymi oddziałami Disney Channel, jest czymś znacznie więcej. To opowieść o miłości, młodości i marzeniach, których nigdy nie należy porzucać, na tyle uniwersalna, że stała się przebojem niemal na całym świecie.
Spora w tym zasługa warstwy muzycznej – chwytliwe piosenki, połączone z efektowną choreografią młodych aktorów, sprawiły, że serial nie wypada wcale mniej efektownie od takich hitów jak "High School Musical" czy "Hannah Montana". Wystarczy powiedzieć, że soundtrack z pierwszego sezonu, z takimi przebojami jak "En mi mundo", "Juntos somos más" i "Entre tú y yo", w samej tylko Polsce sprzedał się w nakładzie przekraczającym 40 tysięcy egzemplarzy.
Po prostu Tini
Popularność "Violetty" potwierdza nie tylko gigantyczna oglądalność 240 odcinków, rozbitych na trzy sezony (pierwotnie miały być dwa, ale petycje fanów przekonały twórców do nakręcenia dodatkowej serii) – prawie 50 milionów widzów mówi za siebie - ale także cała masa "okoliczności towarzyszących". Wśród nich setki gadżetów, zabawek, plakatów, albumów kolekcjonerskich i książek, z "Po prostu Tini", autobiografią wcielającej się w tytułową rolę Martiny Stoessel na czele.
Jest też gra komputerowa "Disney Violetta: Rhythm & Music", są też zastawy przyborów szkolnych sygnowane logo "Violetta". Jest wszystko, czego dusza zapragnie, włącznie z programem "I Love Violetta", emitowanym na kanale Disney Channel Polska. Zresztą, w trzecim sezonie serialu pojawił się ważny rodzimy akcent, Matylda grana przez Justynę Bojczuk. – To przemiła osoba – pochwaliła Polkę Stoessel. – Nauczyła mnie mówić: "Kocham Was!".
Trzysta to nie wszystko
Dopełnieniem sukcesu serialu były dwie ogólnoświatowe trasy koncertowe, na które sprzedano do tej pory blisko dwa miliony biletów – ekipa zagrała już około trzystu koncertów! Obecna trasa, "Violetta Live", ma potrwać do końca roku. Dwa jej pierwsze polskie przystanki zawitały marcu do Łodzi, ale The Walt Disney Company, we współpracy z Live Nation, przygotował kolejne.
Najbliższa okazja do spotkania z roztańczoną i rozśpiewaną ekipą Violetty już 22 sierpnia w Warszawie, na Stadionie Narodowym, a kolejna – trzy dni później w Krakowie (Tauron Arena). Trzeba przyznać, że fani, a przede wszystkim fanki serialu, zwane V-lovers, nie mają powodów do narzekania.
Wzruszenie od polskich fanów
- Energia polskich fanów jest imponująca – zapewnił podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie meksykański piosenkarz i aktor Jorge Blanco, w serialu wcielający się w Leóna Verdasa. - Mam nadzieję, że zdają sobie sprawę, jak bardzo ich kochamy – dodał. Słowa te potwierdził Facundo Gambandé, Argentyńczyk grający Maxiego. – To były jedne z najlepszych koncertów, jakie w życiu zagraliśmy - zapewnił. – W trakcie ostatniej piosenki zobaczyliśmy ułożoną przez fanów z kartek biało-czerwoną flagę. Bardzo nas to wzruszyło.
- To były jedne z najlepszych koncertów w moim życiu – wtórowała kolegom Martina Stoessel. – Wcześniej w ogóle nie znałam Polski. Najbardziej zaskoczyła mnie liczba fanów, którzy zjawili się przed hotelem, i to, że wszyscy śpiewali po hiszpańsku… Przecież by to zrobić, musieli uczyć się hiszpańskiego! Będę nosiła te wspomnienia w sercu do końca swojego życia i mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę.
Jorge Blanco podzielił się za to wrażeniami z ostatniego dnia planu zdjęciowego. - Na koniec przygotowano dla całej naszej ekipy wyjątkowe przyjęcie. Bardzo się przez te cztery lata zżyliśmy i trudno nam się teraz tak rozstać. Ale rozumiemy, że pora, by rozpoczął się dla nas nowy etap.
"Jestem inna niż Miley"
Właśnie - co prawda kolejnych odcinków serialu już nie będzie, ale po zakończonej w tym roku trasie koncertowej aktorzy i muzycy zamierzają pójść w swoje strony i skupić się na własnych karierach. Większość gwiazd "Violetty" ma chrapkę na solowy sukces, ale rzeczywistość często weryfikuje tego typu plany. Największe szanse ma niewątpliwie gwiazda nr 1, czyli Martina Stoessel, którą często porównuje się do Miley Cyrus.
- Jestem zupełnie inną osobą niż Miley, na pewno będę chciała podążać własną ścieżką – odpowiada. Gwieździe "Hannah Montana" rzeczywiście się to udało, choć nie bez sięgnięcia do wielu kontrowersyjnych patentów i skandali. Czy raczej skandalików.
"Niesiemy światu radość"
Stoessel, córka producenta i reżysera Alejandro Stoessela, jest od Cyrus o pięć lat młodsza i na takie rzeczy ma jeszcze czas. Nie jest wcale powiedziane, że z nich skorzysta. Gwiazda, urodzona w 1997 roku, wychowała się w konserwatywnej rodzinie mieszkającej w Buenos Aires. Nie ukrywa, że bliskie są jej tradycje katolickie. W ubiegłym roku wraz rodziną i swoim chłopakiem spotkała się nawet z papieżem Franciszkiem, zaśpiewała też na Stadionie Olimpijskim w Rzymie w trakcie rozgrywanego tam spotkania piłkarskiego na rzecz pokoju.
W Warszawie w taki sposób wspominała spotkanie z Franciszkiem I, pochodzącym przecież z Argentyny. – Miało to miejsce podczas prywatnej audiencji, na której byli z nami argentyńscy piłkarze. Kiedy chciałam go pozdrowić, dosłownie zamarłam. Czułam się jak osoba sparaliżowana. Przesłaniem tego spotkania było niesienie radości dla świata, a mnie się wydaje, że właśnie to czynimy z "Violettą". Odwiedzamy w szpitalach dzieci i je pocieszamy, zgodnie z wolą Ojca Świętego, który powiedział mi "Nieś światu radość". Nigdy tego zdania nie zapomnę. Spełnianie jego jest jednym z najpiękniejszych aspektów naszej pracy.
Ballady i nie tylko
Stoessel, w przeciwieństwie do swojego serialowego alter ego, od najmłodszych lat uczęszczała na lekcje tańca, gimnastyki i baletu, grała na pianinie i występowała w Musical Theater. Debiut aktorski zaliczyła jako dziesięciolatka, dostając rolę w argentyńskiej telenoweli "Patito Feo". Violettą Castillo została w 2011 roku, przechodząc casting zorganizowany przez Disney Channel. – Nikt z nas nie spodziewał się takiego sukcesu – zapewniła.
Gwiazda, która ma też między innymi na koncie nagranie hiszpańskiej wersji przeboju "Let it go" z filmu "Kraina lodu", zatytułowaną "Libre soy", nie ukrywa, że bardzo chciałaby nagrać płytę przy pomocy swojego ojca i ludźi, z którymi na co dzień pracuje. – Zdarzy się to jednak dopiero w przyszłym roku, ponieważ w tym jestem zajęta "Violettą" i całą trasą. Chciałabym, by była płyta z przesłaniem, z piosnkami, których przekaz byłby pełen miłości zaufania i solidarnością. Lubię wszystkie rodzaje muzyki, w tym hip hop i pop, nie chciałabym zbytnio przeskakiwać od tego, co teraz się dzieje, do innego gatunku. Na pewno na płycie znajdą się też ballady.
Warto wierzyć w siebie
Jak się potoczy przyszłość Martiny i jej koleżanek oraz kolegów z serialu, nie wiadomo. Historia zna różne przypadki, a młody wiek zainteresowanych niekoniecznie musi być ich największym atutem.
- To niezwykle pozytywna odpowiedzialność – mówi Martina Stoessel, zapytana jak się czuje ze świadomością, że jest idolką tylu milionów młodych osób. – Nasze piosenki, jak i treść serialu, nastawione są na jasny przekaz: warto wierzyć w siebie i w miłość, warto też spełniać swoje marzenia.
Jedno właśnie się spełnia, dzięki czemu polscy fani mogą jeszcze dwukrotnie spotkać się ze swoimi idolami na żywo – oby akustyczne niedoskonałości Stadionu Narodowego nie odebrały im części przyjemności podczas pierwszego z koncertów. "Violetta Live" to zresztą nie tylko piosenki ze wszystkich trzech sezonów serialu; to prawdziwe show, z efektowną scenografią, naszpikowaną spektakularnymi efektami wizualnymi, śniegiem, laserami i deszczem confetti – co więcej, śpiewającym aktorom towarzyszy prawdziwy zespół oraz liczna grupa tancerzy.
Każdy V-lovers nie ma wątpliwości, że świat musi być czasem prawdziwie "Violettowy".
wtorek, 25 sierpnia 2015
Violetta w Polsce: wywiady z Martiną Stoessel, Jorge Blanco i Diego Dominguezem
Ekipa Violetta Live dotarła do Polski, a nam udało się spotkać z Martiną Stoessel i innymi gwiazdami serialu i show. Co aktorzy sądzą o Polsce i jakie mają plany na przyszłość? Sprawdź już teraz - piszę portal Eska.pl
Przy okazji pierwszych koncertów Violetta Live w Polsce obsada serialu udzieliła w Warszawie wywiadów dla ESKA.pl dzień po koncertach w Łodzi. Sprawdź, jakie plany Martina Stoessel (Violetta), Jorge Blanco (Leon) i Diego Dominguez (Diego) mają po zakończeniu swojej niesamowitej przygody z Violettą i co myślą o Polsce i polskich fanach.
Diego: Przeważnie nie mamy zbyt wiele czasu, żeby zwiedzać. Zwłaszcza w Polsce, gdzie wszystko robiliśmy w biegu, ale czasami się zdarza, że mamy trochę czasu. Na przykład w Niemczech jeździliśmy trochę na nartach, byliśmy w Garmisch i mogliśmy podziwiać góry. Jeśli chodzi o zabytki i kuchnię lokalną, to zazwyczaj staramy się jeść w lokalnych restauracjach, typowych dla danego kraju. W Polsce nie było tego czasu za dużo, też ze względu na to, że Violetta cieszy się tutaj ogromnym zainteresowaniem i praktycznie nie możemy wyjść z hotelu.
0
Przy okazji pierwszych koncertów Violetta Live w Polsce obsada serialu udzieliła w Warszawie wywiadów dla ESKA.pl dzień po koncertach w Łodzi. Sprawdź, jakie plany Martina Stoessel (Violetta), Jorge Blanco (Leon) i Diego Dominguez (Diego) mają po zakończeniu swojej niesamowitej przygody z Violettą i co myślą o Polsce i polskich fanach.
ESKA.pl: Czego Ci najbardziej brakuje podczas trasy koncertowej?
Diego Dominguez: Najbardziej tęsknię oczywiście za moją rodziną. To jest dla mnie najważniejsze w życiu. Tęsknię również za moją dziewczyną. Na szczęście mamy taką pracę, która pozwala nam zapłacić za bilety dla rodziny, dlatego też moja narzeczona mogła towarzyszyć mi w Paryżu. Mogłem tam również zaprosić moich rodziców, dlatego też uważam, że ta trasa była wyjątkowo dobra i również dlatego, że bardzo smakowało mi hiszpańskie jedzenie.
ESKA.pl: Właśnie. Czy podczas trasy macie czas na próbowanie lokalnych przysmaków i zwiedzanie? Co zapamiętasz z wizyty w Polsce?
Diego: Przeważnie nie mamy zbyt wiele czasu, żeby zwiedzać. Zwłaszcza w Polsce, gdzie wszystko robiliśmy w biegu, ale czasami się zdarza, że mamy trochę czasu. Na przykład w Niemczech jeździliśmy trochę na nartach, byliśmy w Garmisch i mogliśmy podziwiać góry. Jeśli chodzi o zabytki i kuchnię lokalną, to zazwyczaj staramy się jeść w lokalnych restauracjach, typowych dla danego kraju. W Polsce nie było tego czasu za dużo, też ze względu na to, że Violetta cieszy się tutaj ogromnym zainteresowaniem i praktycznie nie możemy wyjść z hotelu.
ESKA.pl: Czy bardziej podobało Ci się występowanie na planie serialu, czy też podróżowanie po świecie w ramach trasy koncertowej?
Diego: Jestem aktorem od 13. roku życia i brałem też udział w reality show w Hiszpanii, gdzie zająłem drugie miejsce. Oczywiście śpiewam, ale granie to jest moje największe powołanie. Gram po to, żeby zostać pewnego dnia Alem Pacino, czy Javierem Bardemem. Do tego mierzę.
ESKA.pl: W bardzo młodym wieku udało Ci się osiągnąć sukces, zdobyć popularność i miłość tysięcy fanów. Jakie są Twoje kolejne marzenia?
Jorge Blanco: Chciałbym się zająć solową karierą muzyczną, skorzystać z tego, że jest tak wielu fanów i na tej fali wypłynąć dalej. Chciałbym dać fanom jeszcze więcej muzyki i jeszcze więcej siebie.
ESKA.pl: Jak wyglądał ostatni dzień pracy na planie Violetty? Odbyła się jakaś impreza?
Jorge: Tak, oczywiście. Ostatni dzień był bardzo szczególny. Wszyscy bawili się razem, nie tylko aktorzy, ale też wszyscy, którzy znajdują się za kamerami. Ze wszystkimi bardzo się zżyliśmy przez cztery lata kręcenia Violetty. To wszystko było bardzo piękne i bardzo emocjonalne. To było ogromna przyjemność pracować z tymi wszystkimi niesamowitymi ludźmi. Kioniec całej przygody związanej z Violettą będzie dla mnie ogromnym przeżyciem, ale coś się musi zakończyć, żeby zaczął się nowy etap.
ESKA.pl: Co chciałbyś powiedzieć polskim fanom?
Jorge: Jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo energetyczni są polscy fani. Zachwycili mnie swoja energią podczas koncertów. Był to dla nas bardzo szczególny występ, bo było to zakończenie pierwszej części trasy. Mam nadzieję, że nasi fani czują, że my, tak samo jak oni, bardzo ich kochamy. To właśnie chce im powiedzieć, że zostaną w mojej głowie i w moim sercu i także ich bardzo kocham.
ESKA.pl: Jakie są Twoje plany dotyczące kariery po Violettcie?
Martina Stoessel: Chciałabym nagrać płytę we współpracy ze swoim ojcem i z ludźmi, z którymi pracuję. To zdarzy się w przyszłym roku, bo cały ten rok jest zajęty przez Violettę i przez trasę. Chciałabym, żeby to była płyta z przesłaniem. Chcę, żeby piosenki miały przekaz połączony z zaufaniem, solidarnością i miłością. Lubię wszystkie typy muzyki, a zwłaszcza hip hop i pop. Nie chcę jednak, aby był zbyt duż przeskok od tego, co teraz się dzieje do innego gatunku. Znajdzie się tam hip-hop, pop i będą też ballady.
ESKA.pl: Co zapamiętasz z Polski?
Martina: Uważam, że to były jedne z najlepszych koncertów w moim życiu. Zaskoczyła mnie publiczność, rozemocjonowane dzieci i ich matki, które płakały. Na pewno będę nosiła te wspomnienia w sercu do końca swojego życia. Nigdy tego nie zapomnę i mam nadzieję, że jeszcze się spotkam z polskimi fanami.
ESKA.pl: Spotkałaś się z papieżem. Jak to wyglądało?
Martina: Rzeczwiście miałam okazję spotkać się z papieżem Franciszkiem. W tym spotkaniu brali udział również piłkarze. Gdy chciałam go pozdrowić, to zamarłam bez ruchu. Przesłaniem tego spotkania było niesienie radości światu. Wydaje mi się, że to właśnie robimy z Violettą. Odwiedzamy chore dzieci w szpitalach, pocieszamy je, pomagamy im i to wszystko dzieje się dzięki Violetcie, więc spełnia się to, czego życzył sobie papież.
wtorek, 25 sierpnia 2015
AKTORZY "VIOLETTY": MAMY NIESAMOWITE SZCZĘŚCIE
We wtorek (25 sierpnia) i środę (26 sierpnia) w krakowskiej Tauron Arenie odbędą się koncerty w ramach trasy "Violetta Live", w trakcie której na scenie zaprezentują się aktorzy tego disneyowskiego serialu. Przed ich występem w Warszawie Candelaria Molfese, Samuel Nascimento i Diego Dominguez odpowiedzieli na kilka naszych pytań.
To nie pierwsza wizyta aktorów w Polsce. W marcu tego roku miał miejsce ich koncert w Łodzi. Wokaliści odwiedzili także Warszawę. Mimo że ich pobyt w naszej stolicy był krótki, bardzo ciepło go wspominają.
"Pamiętam mnóstwo pozytywnej energii ze strony publiczności. Zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie" - mówił Samuel Nascimento.
Candelaria Molfese zapamiętała natomiast zeszłoroczny koncert w Łodzi ze względu na duży odzew fanów w mediach społecznościowych, który nastąpił do ich występie.
Aktorzy są świadomi, że w Polsce mają liczne grono sympatyków. Swoją popularność postrzegają jako spełnienie marzeń.
"Nie mam pojęcia, czy zadecydowała o tym czarodziejska różdżka, ale naprawdę możemy czuć się wybranymi osobami, które mają niesamowite szczęście robić to, co kochają" - tłumaczył Diego Dominguez.
Dzięki trasie koncertowej "Violetta Live" aktorzy mają okazję podróżować po całym świecie i poznawać kolejne miasta.
"Dla mnie Polska to kraj na drugim końcu świata. Pochodzę z Ameryki Południowej, a dokładniej z Argentyny" - mówiła Candelaria Molfese dodając, że bardzo cieszy się, że mogła odwiedzić nasze państwo.
"Pierwsze skojarzenie? Macie jasne oczy i blond włosy" - śmiała się aktorka i wokalistka.
"Dla mnie Polska ma powiązania z historią. Wiem, że kraj bardzo ucierpiał podczas II wojny światowej. Chciałbym odwiedzić obozy koncentracyjne. Miałoby to dla mnie dużą wartość, bo każdy z nas powinien mieć dużą wiedzę o otaczającym nas świecie" - mówił o swoich skojarzeniach z Polską Diego Dominguez.
W rozmowie aktorzy wspomnieli także współpracę z polską aktorką Justyną Bojczuk, która zagrała epizod w serialu "Violetta".
"Graliśmy wspólnie niewiele. Zapamiętałem ją jako niesamowitą osobę. Pytaliśmy ją o niektóre słowa po polsku, ale brzmiało to tak dziwnie, że nie dało rady się tego nauczyć. Na pewno spotkamy się z nią przy okazji wizyty w waszym kraju" - opowiadał o spotkaniu z Polką Samuel Nascimento.
W wywiadzie wokaliści opowiadali także o swojej popularności, która jest konsekwencją ich pracy.
"Na pewno nigdy nie będzie tak, że popularność zniechęci mnie do dalszej pracy" - mówiła Candelaria, która podkreśliła również, że pozytywna energia, jaką otrzymuje od fanów, daje jej siłę do działania.
Aktorka wspomniała również o najzabawniejszej sytuacji, jaka przydarzyła jej się w trakcie trasy koncertowej:
"Jeden z fanów wszedł z gitarą przez okno do mojego pokoju. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy otworzyłam drzwi i go zobaczyłam. To było bardziej śmieszne niż przerażające" - mówiła z rozbawieniem Molfese.
Diego Dominguez zwrócił uwagę na otwartość fanów, którzy często podchodzą do niego i chcą, by ich przytulił lub pocałował.
"Takie odruchy mam zarezerwowane dla najbliższych mi osób, więc gdy dochodzi do takich sytuacji, to czuję się dziwnie" - tłumaczył.
Podobnego zdarzenia doświadczył Samuel Nascimento podczas wizyty w Brazylii:
"W kościele w czasie nabożeństwa podbiegła do mnie dziewczynka i przytuliła się do mnie. Nie wiedzieliśmy, co zrobić. Ludzie pytali, czy ją ode mnie zabrać. Powiedziałem, że może zostać" - wspominał Nascimento.
W wywiadzie wokaliści mówili także o tym, czym mogliby się zajmować, gdyby nie byli aktorami. Candelaria zdradziła, że uwielbia spędzać czas w kuchni, więc pewnie postawiłaby na gotowanie lub coś związanego ze sportem.
Samuel natomiast chciałby sprawdzić się w reklamie lub zająć wolontariatem. Diego myśli o zapisaniu się do szkoły filmowej, by szkolić swój aktorski warsztat pod okiem profesjonalistów.
"Przed nami jeszcze długie tournée, ale dobrze już teraz zacząć myśleć o przyszłości" - mówiła Candelaria Molfese.
Materiał: Interia.pl/YouTube
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
JORGE BLANCO: "WAŻNE SĄ DLA MNIE WIADOMOŚCI OD POLSKICH FANÓW"
Jorge Blanco to meksykański wokalista i aktor, który sławę na całym świecie zyskał dzięki serialowi "Violetta" realizowanemu przez studio Disneya. W rozmowie z Interią opowiedział m.in. o swojej popularności, prezentach od fanów i planach na przyszłość.
Jorge Blanco jest w trakcie europejskiej trasy koncertowej ze swoimi przyjaciółmi z serialu. Przed koncertem w Warszawie (22 sierpnia) znalazł chwilę, by z nami porozmawiać.
"To duża zaleta naszego zawodu i naturalna konsekwencja tego, co zawsze chciałem w życiu robić. Nie czuję się lepszy od innych ludzi. Jestem dokładnie taki sam, tylko wykonuję inny zawód" - tłumaczył wokalista.
0
Jorge Blanco jest w trakcie europejskiej trasy koncertowej ze swoimi przyjaciółmi z serialu. Przed koncertem w Warszawie (22 sierpnia) znalazł chwilę, by z nami porozmawiać.
Koncerty w ramach "Violetta Live" to dość duże przedsięwzięcie, w które zaangażowanych jest mnóstwo osób. Meksykański aktor wspominał najdziwniejsze zdarzenie, które przytrafiło mu się w trasie:
"Wydarzyła mi się kiedyś śmieszna sytuacja podczas występu. Nagle podczas koncertu zgasło nam światło" - mówił Blanco i dodał - "Musieliśmy zejść ze sceny. Kiedy prąd pojawił się, wróciliśmy śpiewać dalej".
Muzyk żartował, że jeśli w przyszłości powtórzy się taka sytuacja, razem z kolegami padną na ziemię i będą udawać, że im również skończyła się energia.
Jorge Blanco zapytany o to, czy próbuje egzotycznych smakołyków z innych krajów podczas trasy przyznał, że kiedy zwiedza poszczególne miasta, w których razem z przyjaciółmi z serialu "Violetta" grają koncert, w restauracjach zawsze wybiera tradycyjną kuchnię.
"Lubię poznawać nowe potrawy, no i w ogóle lubię jeść" - mówił z uśmiechem aktor.
Zobacz wywiad z Jorge Blanco:
Blanco wspominał także poprzednią wizytę w Polsce.
"Pamiętam, że jak ostatnio byliśmy w Polsce, to poszliśmy do restauracji z regionalnymi potrawami. Nie przypomnę sobie, co jadłem. Teraz też chcę tak zrobić, szukam osoby, która pokaże mi, gdzie i co zjeść" - wspominał wokalista.
W rozmowie aktor "Violetty" opowiedział także o polskich fanach serialu i licznych wiadomościach, jakie członkowie obsady od nich dostają.
"Bardzo ważne są dla mnie wiadomości od polskich fanów, zwłaszcza te, które otrzymujemy przez media społecznościowe. Jest ich całe mnóstwo. Co chciałbym zrobić, to oddać chociaż trochę tej miłości i troski, którą otrzymuję od fanów" - zapewniał w wywiadzie Jorge Blanco, podkreślając, że nie może doczekać się koncertów.
Na pytanie o prezenty, jakie dostaje od fanów, Blanco wyznał, że otrzymuje przeróżne upominki - od pocztówek, przez karty, aż po różnej wielkości maskotki. Wokalista wspomniał także sytuację, kiedy fan przysłał mu płytę ulubionego zespołu, ponieważ wcześniej dowiedział się, czego lubi słuchać.
Jak przyznał Blanco, tym razem polscy fani również obdarowali aktorów serialu przeróżnymi prezentami.
"Dostaliśmy nawet tajemniczą torebkę, do której jeszcze nie zajrzałem" - zdradził w rozmowie wokalista i zapewnił, że stara się czytać wszystkie listy, które fani do niego adresują oraz kontaktować się z nimi za pośrednictwem Twittera lub Instagrama.
"Dziękuję za wszystkie prezenty i sam zastanawiam się, czy nie będę musiał dopłacić w samolocie za nadbagaż, bo jest ich aż tyle" - żartował Blanco.
Zanim Jorge zaczął swoją przygodę z serialem "Violetta", nigdy wcześniej nie podróżował po Europie. Przyznał, że ekscytujące było dla niego odwiedzanie innych kontynentów i krajów.
"Wtedy uświadomiłem sobie, że ten serial to coś naprawdę wielkiego. Bardzo mnie to cieszy, że docieramy do tak ogromnej liczby ludzi" - mówił Blanco.
A czy przeszkadza mu w życiu ta ogromna popularność?
Aktor zdradził również swoje plany na przyszłość:
"W przyszłości na pewno chciałbym śpiewać. Kiedy zakończymy trasę koncertową, mam takie plany, żeby nagrać płytę" - mówił i dodał, że jeśli nie uda mu się zrealizować tego marzenia, zostanie przy aktorstwie.
Przypominamy, że 25 i 26 sierpnia w Tauron Arenie w Krakowie odbędą się koncerty w ramach trasy koncertowej "Violetta Live".
niedziela, 23 sierpnia 2015
VIOLETTA LIVE na Stadionie Narodowym. Relacja z koncertu gwiazd Disneya w Warszawie [ZDJĘCIA]
W sobotę 22 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się koncert Violetta Live. Fotoreporter Naszego Miasta był z aparatem na tym wydarzeniu.
Violetta Live to koncerty, na których Violetta - Martina Stoessel (główna bohaterka) wraz z przyjaciółmi, zabierają wszystkich w świat dziecięcych marzeń. W sobotę 22 sierpnia (godz. 19.00) taki koncert odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie.
sobota, 22 sierpnia 2015
Jorge Blanco TV-Odcinek 37- Warszawa
Nowe filmiki w każdą środę i piątek. (A na blogu tłumaczenie do czwartku (ze środy) i do soboty (z piątku))
Pamiętaj, aby zadawać pytania za pomocą: #JORGERESPONDE
Nie zapomnij wyrazić siebie z: #JorgePOV
Nie zapomnij wyrazić siebie z: #JorgePOV
Hej! Podczas tego wideo zobaczysz co zrobiliśmy podczas naszej podróży do Warszawy, Polska. Mam nadzieję, że Ci się spodoba!
sobota, 22 sierpnia 2015
Violetta Live, Warszawa. Wywiady z gwiazdami. "Making of i The Best of"
Specjalnie dla was tuż przed koncertem przygotowaliśmy filmik, który składa się z sytuacji, jakie towarzyszyły nam podczas wywiadów z gwiazdami "Violetta Live". Sprawdźcie, co działo się poza oficjalnymi rozmowami! Ponadto przypominamy, żebyście szukali fotografa naszemiasto.pl na koncercie "Violetta Live", który będzie miał specjalne pamiątki dla fanów serialu.
piątek, 21 sierpnia 2015
Violetta Live, Warszawa, Disney Day. Wywiady z gwiazdami serialu cz. 2
22 sierpnia na Stadionie Narodowym odbędzie się koncert Violetta Live. W ramach Disney Day udało nam się porozmawiać z gwiazdami serialu "Violetta". Diego, Candelaria i Samuel odpowiadali na pytania od was - fanów. Dziękujemy za ponad 130 pytań! Sprawdźcie odpowiedzi gwiazd... A w sobotę na Stadionie Narodowym szukajcie fotografa naszemiasto.pl, który będzie robił zdjęcia największym fankom "Violetty".
Zobaczcie, co odpowiadał Diego:
Zobaczcie, co odpowiadała Cande:
Zobaczcie, co odpowiadał Samuel:
piątek, 21 sierpnia 2015
Tini podpisała kontrakt z.....
Mamy dla Was wspaniałą wiadomość! Martinastoessel podpisała właśnie kontrakt z Disney Music Group's Hollywood Records! GRATULACJE TINI!
0
Subskrybuj:
Posty (Atom)